Zagranie niewłaściwej nuty nie ma znaczenia, granie bez pasji jest niewybaczalne.
Ludwig van Beethoven

Moi ulubieni dyrygenci?

Paavo Järvi. Niezwykle optymistyczny, dający przestrzeń muzykom, a przy tym bardzo czytelny w geście. Stawia sobie za cel szczerość przekazu muzycznego.

Leonard Bernstein. Wulkan energii, mistrz przekazywania i wydobywania emocji. Dyrygent dla którego ekspresja zawsze była najważniejsza. Niedościgniony nauczyciel i godny podziwu erudyta. 

Simon Rattle. Kwintesencja spontaniczności, niezwykle wszechstronny, podejmujący wyzwania najrozmaitszych partytur. Perfekcyjny geniusz ekspresji. 

Christoph Eschenbach. Mistrz mahlerowskich symfonii, zanurzony w narracji od pierwszego do ostatniego dźwięku. 

John Eliot Gardiner. Najgenialniejszy interpretator muzyki Bacha, sumiennie podchodzący do stylowego wykonawstwa. Idealna proporcja między intelektem a emocją w muzyce. 

 

Nie chcę podbijać serc, lecz pragnę znajdować tych, którzy czują tak samo, jak ja.
Witold Lutosławski

Jaki jest ideał dyrygenta?

Ideał chyba(?) nie istnieje. By takowy powstał, trzeba by połączyć talenty i umiejętności wszystkich wyżej wymienionych i jeszcze wielu innych. Nie znaczy to, że abstrakcyjnego ideału, do którego należy dążyć, nie ma. Dostrzec go można patrząc z pokorą na tych, którym jest do niego bliżej.

Kim jest dyrygent?

Nauczycielem, ale i uczniem. Twórcą i odtwórcą. Instrumentalistą, śpiewakiem, aktorem, niekiedy kompozytorem. Psychologiem. 

Na jakich polach działam?

By móc skupić się na jednym tylko aspekcie muzyki, trzeba najpierw zdobyć doświadczenie na gruncie różnych gatunków i obsad wykonawczych. Dlatego też staram się wgłębiać w muzykę symfoniczną, chóralną, operową, teatralną i musicalową. 

Moje spojrzenie na wykonywane utwory?

Jako dyrygent staram się patrzeć na cudze utwory z perspektywy kompozytora. Stawiać się w roli innych twórców i odczytywać ich zamiary. Podchodzić do innych kompozycji z takim samym szacunkiem, jakim chciałbym, by były obdarzone moje utwory. 

Dyrygując własną muzyką staram się oddać cały jej sens. Do tego samego dążę interpretując dzieła innych kompozytorów.

(...) są we mnie dwaj ludzie – dyrygent i kompozytor.
Gustav Mahler